Mam w sobie bardzo dużo empatii.
Rozmowa z Pauliną Marwińską
Nigdy nie zależało mi na zbudowaniu dużego domu mediowego, który będzie „wciskał” klientów w sztywne ramy szablonów ofertowych. Wolę wokół siebie skupiać mniejszą ilość klientów (głównie z rangi dóbr i usług Premium), których strategię będę opracowywać indywidualnie i skrupulatnie realizować. Zabrzmi to banalnie, ale wychodzę z założenia, że liczy się jakość, a nie ilość. Mój pomysł na siebie? Być jednym z najlepszych specjalistów od PR i Marketingu w Polsce – mówi Paulina Marwińska, właścielka agencji kreatywnej MAARWIN – PR & Marketing.
Redakcja: Pani Paulino, jest Pani założycielką i właścielką agencji kreatywnej MAARWIN – PR & Marketing. Od ponad 10 lat jest Pani związana z PR-em, marketingiem i reklamą. Jak wyglądały Pani zawodowe początki? Skąd w ogóle zrodził się zamysł na działania w takim kierunku?
Paulina Marwińska: Ze względu na status rodzinny, zaczęłam pracować bardzo wcześnie. Pierwszą pracę dostałam 3 dni przed ukończeniem 18. urodzin. Był to dla mnie trudny czas, ponieważ w tak młodym wieku pogodzenie stałej pracy ze studiami zaocznymi było nie lada wyzwaniem. Wiązało się to z odmawianiem sobie licznych przyjemności, a czas spędzałam głównie na nauce i pracy. Prędko jednak zaowocowało to czymś, co de facto okazało się przełomowym momentem w moim życiu. W wieku 21 lat zostałam zastępcą Redaktora Naczelnego w ogólnopolskim magazynie lifestylowym. Czteroletnia praca w redakcji zdecydowanie pomogła mi w zbudowaniu bazy kontaktów i zdobyciu doświadczenia. Jej dodatkowym atutem była też akredytacja dziennikarska, dająca możliwość uczestniczenia w różnego rodzaju szkoleniach, konferencjach i ciekawych projektach. W wieku 23 lat zakwalifikowałam się do projektu unijnego, którego zwieńczeniem były tygodniowe praktyki w biurze prasowym w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Wszystkie znaki na niebie i ziemni podpowiadały mi, że to właśnie w tym kierunku powinnam zmierzać zawodowo. Zrezygnowałam ze studiów inżynierskich i ukończyłam Biznes Międzynarodowy ze specjalizacją Marketing Międzynarodowy. Kolejny przełom nastąpił w momencie, kiedy postanowiłam założyć własną działalność gospodarczą. Miałam wówczas 24 lat. Postawiłam wszystko na jedną kartę i twierdzę, że była to najlepsza decyzja w moim życiu, mimo, że droga do osiągnięcia sukcesu zawodowego zazwyczaj nie jest usłana różami, a raczej cierniami, to dziś nie zmieniłabym absolutnie nic.
Redakcja: Dbanie o (zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny) wizerunek firmy jest zajęciem wymagającym dużej kreatywności i pomysłowości, szczegółowej wiedzy na temat funkcjonowania mediów i psychologii ludzkiej oraz długiej listy kontaktów w telefonie. Bycie ekspertem w tej przestrzeni to ciągły rozwój, śledzenie trendów i „bycie na czasie”. Pani liczne sukcesy zawodowe i wyróżnienia są jedynie potwierdzeniem tego, że jest Pani nie tylko profesjonalistką, ale przede wszystkim jest Pani ceniona przez środowisko. Jak udaje się Pani zjednywać ludzi wokół siebie? Praca z ludźmi wymaga przecież ogromnej pokory, cierpliwości…
Paulina Marwińska: Pani Redaktor, zdecydowanie zgadzam się z każdym z Pani słowem. Jeśli miałabym mówić o konkurencji w branży marketingowej czy PR-owej, zdecydowanie jest ona ogromna. W samej Polsce istnieje wiele dobrych domów mediowych, nie brakuje też marketerów-freelancerów. Mam taki charakter, który pozwala na szybkie zjednanie sobie ludzi wokół. Przyciągniecie ich to tylko połowa sukcesu. Relacje trzeba potrafić utrzymać i to jest klucz. Przede wszystkim liczy się szacunek do klienta i to nie spowodowany tym, że to on nam płaci. Szacunek do tego, co robi. Każdy z nas jest w czymś dobry, klient nie musi znać się na marketingu, digitalmarketingu czy public relations. Od tego jestem ja, ale i ja jako zleceniobiorca muszę szanować jego branżę, wiedzę i umiejętności. Po drugie, słowność i terminowość. Jeśli jesteśmy szczerzy wobec klienta, dotrzymujemy obiecanych terminów i rzetelnie wykonujemy swoją pracę, to wówczas możemy liczyć na dalsze polecenia. Po trzecie, indywidualizm. Mam tutaj na myśli nie tylko indywidualne podejście do klienta, które pozwala na zbudowanie dobrze przemyślanej i oryginalnej strategii, ale też pomysł na siebie. Tak jak wspomniałam wcześniej – nigdy nie zależało mi na zbudowaniu dużego domu mediowego, który będzie „wciskał” klientów w sztywne ramy szablonów ofertowych. Wolę wokół siebie skupiać mniejszą ilość klientów (głównie z rangi dóbr i usług Premium), których strategię będę opracowywać indywidualnie i skrupulatnie realizować. Zabrzmi to banalnie, ale wychodzę z założenia, że liczy się jakość, a nie ilość. Mój pomysł na siebie? Być jednym z najlepszych specjalistów od PR i Marketingu w Polsce. To właśnie w kategorii: „Pomysł na siebie i najszybciej rozwijający się biznes” znalazłam się jako najmłodsza polka w historii w TOP 100 Kobiet Biznesu wg. Pulsu Biznesu.
Redakcja: Czy jakieś szczególne cechy charakteru pozwoliły Pani dotrzeć do upragnionego etapu rozwoju, w którym Pani właśnie jest? Czy mogłaby Pani podzielić się jakimiś wskazówkami dla młodych przedsiębiorców? Co mogłaby Pani poradzić osobom, które chcą założyć swój własny biznes i są na początku swojej zawodowej drogi?
Paulina Marwińska: Zdecydowanie tak. Jestem osobą, która ma w sobie bardzo dużo empatii. Rozmawiając z klientem bardzo szybko jestem w stanie oszacować, jakie ma oczekiwania i czego potrzebuje. Klient często sam nie wie, co tak naprawdę jest mu potrzebne, ale w tym wypadku pełnię rolę swego rodzaju przewodnika, który nadaje kierunek dalszego rozwoju firmy. Spod moich skrzydeł wyłoniło się wiele marek luksusowych, które obecnie znane są w całej Polsce, ale i nie tylko. Kilku moich klientów nawet wydało książkę. Empatia i umiejętność wczucia się w drugą osobę jest w tym zawodzie bardzo pomocna. Dodatkowo pożądaną cechą jest umiejętność szybkiego analizowania, zarządzania sobą w czasie, strategicznego myślenia i dobrego planowania. Bez tego się nie obędzie. Znajomość kilku programów graficznych, narzędzi analitycznech, seo, google ads, facebook ads i innych, które pozwalają na zwiększenie rozpoznawalności marki w internecie to coś, z czym każdy szanujący się marketingowiec musi być na czasie. Nawet jeśli nie obsługuje ich osobiście, tak jak ja, musi rozumieć, na czym polegają i jak funkcjonują poszczególne narzędzia. To, co mogłabym polecić początkującym przedsiębiorcom to to, aby korzystali z możliwie nadarzających się okazji. Obecnie Internet daje znacznie większe możliwości niż 10 lat temu, kiedy ja zaczynałam. Online prawie codziennie organizowane są bezpłatne szkolenia, webinary, konferencje. Dodatkowo liczne szkolenia finansowane przez Urzędy czy UE. To wiedza, która jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy po nią sięgnąć, konsekwentnie i umiejętnie wykorzystać. Reszta przyjdzie w swoim czasie.
Redakcja: Reklama stanowi nieodzowny element budowania strategii marketingowej, zapewnia ogromne możliwości i pozwala na docieranie do szerokiego grona odbiorców, a przy tym umożliwia dobieranie typu komunikatów reklamowych do potrzeb firmy. Coraz więcej firm jest tego świadomych i decyduje się na różne działania, mające na celu kreowanie własnego wizerunku. Czy Pani zdaniem małe i średnie firmy mogą dbać o swój PR we własnym zakresie, czy raczej jest to niemożliwe? Jak Pani – jako ekspertka – zapatruje się na takie „indywidualne” działania? Czy one przynoszą efekty?
Paulina Marwińska: Bardzo dobre pytanie! Kiedyś marketing był uważany za usługę luksusową. Kojarzył się on bowiem z dużymi firmami, które mogą pozwolić sobie na utworzenie dużego wewnętrznego działu, oddelegowanego do komunikacji z mediami i tworzenia reklam. Dziś rynek wygląda inaczej. Mało w której branży istnieje jeszcze monopol. Firmy dwoją się i troją, by prześcignąć się w komunikacji marki i dotarciu do potencjalnego klienta. Trend ten zaostrzył się jeszcze mocniej po pierwszym lock-downie, kiedy to większa cześć sprzedaży przeniosła się do Internetu. Marketing stał się istnym must have. Posiadanie osoby oddelegowanej do działań marketingu czy PR to jeszcze nie wszystko. Osoba nie mająca o tym pojęcia np. recepcjonistka czy ekspedientka mająca niedostateczną wiedzę w tym zakresie, przyniesie marce więcej szkód niż korzyści. Podobnie jest w przypadku niesprawdzonej agencji reklamowej. Firma bardzo często może nie tylko „przepalić budżet” ale również stracić czy nawet zniszczyć wypracowywaną latami opinię. Dlatego jeśli chcemy wzmocnić pozycję marki na rynku, przeprowadzić skuteczny rebranding czy też pozyskać nowych klientów bez generowania dużych nakładów finansowych warto sięgnąć po sprawdzoną agencję lub zatrudnić rzetelną osobę. Niestety, do Maarwin trafia wiele firm, które albo zostały oszukane albo chciały „zaoszczędzić” i po kosztach zlecały mniej lub bardziej skomplikowane działania niekompetentnym osobom. Zawsze powtarzam „chytry traci dwa razy”. I faktycznie coś w tym jest. Traci nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim też czas, który mógłby poświęcić na inne działania przynoszące rozpoznawalność i lepsze przychody dla firmy. Poprawianie „po kimś” jest też dla nas jako dla agencji znaczniej trudniejsze, bowiem trzeba bardzo często nie tylko ustalać zupełnie inną, nową strategię, ale też naprawiać błędy techniczne, które nijako wymagają dużo czasu i zależne są od opiekunów klienta googla, Facebooka czy potrzebują wsparcia informatyków czy programistów. Efekty, dobrze prowadzonych działań marketingowych i PR-owych zazwyczaj mierzalne są po około roku. Z racji dużego doświadczenia i szerokiej bazy kontaktów – w przypadku naszej agencji – klienci pierwsze efekty naszej pracy widzą już po około 3 miesiącach. Jako agencja, klienci trafią do nas głównie z polecenia. Mamy też to szczęście, że osiągnęliśmy już etap kiedy możemy wybierać z kim chcemy pracować. Jeśli widzimy, że marka od początku nie ma potencjału, nie decydujemy się na współpracę. Nie chcemy marnować czasu swojego i klienta. Ci zaś, z którymi współpracę podejmujemy – zostają z nami na lata. Mamy klientów, których prowadzimy już 8 lat. I to jest nasz sukces jako marki.
Redakcja: Jest wiele sposobów na to, by znaleźć balans pomiędzy pracą, a życiem prywatnym. Pani uwielbia podróżować. Czy nowe miejsca, zapachy, smaki są dla Pani odskocznią od codzienności? Czy ma Pani sprecyzowane plany podróżnicze na najbliższe miesiące? Na Pani liście marzeń są kierunki, które szczególnie chciałaby Pani zobaczyć?
Paulina Marwińska: Złapanie równowagi między życiem prywatnym i zawodowym jest bardzo ważne i bardzo trudne jeśli pracuje się na swoim. Ja przepriorytetowałam wiele rzeczy w pandemię. Nie narzekałam na brak zleceń ale jednocześnie doceniałam małe przyjemności jak popołudniowe spacery, czy poranne bieganie. Wciąż uczę się odpoczywać i znajdywać czas tylko dla siebie. Jeśli chodzi o podróże jest to moja największa miłość. Kocham poznawać nowe kultury, religie, odkrywać nowe miejsca. Kocham obserwować florę i faunę, nurkować i jeździć na kładach. Czas podróży jest to czas, w którym w 100% staram się obcować ze światem. Wyjazd, jest to też forma nagrody ode mnie i dla mnie za ciężką pracę. Zazwyczaj staram się wybierać oryginalne kierunki, mniej turystyczne gdzie nie ma zasięgu. Odpoczywam od telefonu, komputera, Internetu. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz, by móc odczuwać jak najwięcej tego, co mnie otacza. Wyjazdy i to co z nich wynoszę, są nie tylko formą relaksu i nauki jednocześnie, jest to też możliwość czerpania inspiracji i początek tego, co mogę wdrożyć za każdym razem po powrocie do Polski.